wtorek, 1 maja 2012

Rozdział 6


W tej chwili Ewa, Lou, Liam i Niall oddalili się od nas. Poszliśmy połazić brzegiem rzeki.
     -Powiedz nam jeszcze coś o sobie - powiedział Zayn
     -No więc... mam 17 lat, jeszcze się uczę. Jak już mówiłam lubię rysować... no i śpiewać - uśmiechnęłam się
     -Właśnie... zaśpiewaj nam coś - zaproponował Zayn
     -Lepiej nie... hahaha - powiedziałam
     -Czemu ??? No proszę! - nalegał Zayn
Nie chciałam śpiewać, bo bałam się, że mnie wyśmieją. Zapadła cisza. Zayn patrzył na mnie proszącym wzrokiem, a Harry miał spuszczoną głowę. Nagle usłyszałam śpiewającego Hazza :
"Forever young, I want to be forever young...."
Po chwili do Harrego dołączył się Zayn. Czułam się jakby świat się zatrzymał. W końcu dołączyłam się do chłopców. Zaśpiewaliśmy piosenkę do końca.
     -Masz cudowny głos - krzyknął Zayn
     -Dlaczego nie chciałaś śpiewać ??? Świetnie ci to wychodzi! Masz na prawdę piękny głos!!! - dodał Harry
     -Tak myślicie? Dziękuję! - odpowiedziałam szczęśliwa
W miłym nastroju szliśmy brzegiem rzeki. Nagle Zayn powiedział:
     -Macie ochotę na lody ? Ja stawiam!
     -Pewnie, chodźmy! - zgodziłam się
Poszliśmy więc w stronę centrum miasta. W końcu stanęliśmy przy budce z lodami. Staliśmy w kolejce, gdy w pewnym momencie podeszły do nas dwie fanki chłopaków i poprosiły o zdjęcie. Zaproponowałam, że ja je zrobię. Wyszły na prawdę ładne fotki. Po chwili dziewczyny odeszły.
     -Lubicie robić sobie zdjęcia z fankami, dawać autografy i w ogóle? - zapytałam
     -Tak! To miłe uczucie widzieć tyle dziewczyn które chcą z tobą zdjęcie- powiedział Harry
     -Też bym chciała mieć fanów...- rozmarzyłam się
     -Masz fanów... a na pewno jednego - powiedział Hazza
     -Jakiego? - zapytałam zdziwiona
     -Mnie głuptasie !!! - roześmiał się Harry
     -Dzięki... miło mi to słyszeć :) - powiedziałam i chyba trochę się zarumieniłam
Nadeszła nasza kolej do kupowania lodów. Zayn poszedł do okienka i zaraz zapytał nas:
     -Jak smak chcecie?
     -Czekoladowe, waniliowe, truskawkowe i pistacjowe - powiedział Harry
     -Łoooo... nie za dużo ?? -zdziwił się Zayn
     -Nie... -odpowiedział uśmiechnięty Hazza
     -Ok... niech ci będzie. A ty Marta? -zapytał Zayn
     -Mi wystarczą waniliowe - powiedziałam z uśmiechem
Zayn zapłacił. Jedząc lody spacerowaliśmy po ulicach Londynu. Nieraz widziałam ukrywających się ludzi robiących nam zdjęcia. Po chwili zaczęło mnie to drażnić. Harry chyba zobaczył moją przejętą minę. Szepnął coś na ucho Zaynowi. Nagle złapał mnie za rękę i zaczęliśmy biec. Niestety fotografowie to zobaczyli i ruszyli za nami. Biegaliśmy po mieście jak szaleni, jednak reportaży się nie poddawali. Po chwili zaczęły za nami biec również fanki chłopaków. Myślałam, że zaraz nas dopadną, ale w tej chwili Zayn skręcił w jakaś ciemną uliczkę. Harry również skręcił i przyciągnął mnie do siebie. Schowaliśmy się za dużym kontenerem. Ja i Hazza usiedliśmy przy sobie, a Zayn delikatnie wysunął głowę zza wielkiego pojemnika chcąc zobaczyć czy zgubiliśmy goniących nas ludzi. Po chwili odwrócił się do nas i powiedział:
     -Udało się...
     -Uff... - westchnęłam
     -Tak... to se nazywa dobra robota - powiedział zdyszany Harry
     -Chyba pora wracać do domu... - powiedział Zayn
     -Chyba tak - zgodziłam się
Wyszliśmy z uliczki, jednak po chwili zorientowaliśmy się, że nie mamy pojęcia gdzie jesteśmy.
     -Nie poznaję tej okolicy... - powiedział Harry
     -Ja też jej nie znam - dodałam
     -Houston, chyba mamy problem... - westchnął Zayn
Nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy więc zaczęliśmy chodzić gdzie się da. Jednak po paru minutach przyznaliśmy, że to nie był najlepszy pomysł. Proponowałam żeby chłopcy zadzwonili do swojego managera, ale oni odmówili. Twierdzili, że jak Paul się dowie, że się zgubili to będzie wkurzony. Chodziliśmy po nieznanych ulicach kedy nagle zobaczyliśmy zdenerwowanego Paula, który z daleka krzyczał:
     -Co za matoły!!! Gdzie wy się podziewaliście przez cały dzień ?!
     -My tylko zwiedzaliśmy Londyn z naszą przyjaciółką... - powiedział Harry
     -Z przyjaciółką ? Tak, tak.... już ją widziałem - dodał Paul
     -Gdzie? - zapytał zdziwiony Zayn
     -W internecie jest już pełno waszych zdjęć!!! - odpowiedział nadal zdenerwowany manager
     -Przepraszam... to moja wina - powiedziałam - To ja nalegałam, żebyśmy poszli w jedno miejsce jednak... po drodze się zgubiliśmy...
     -Skarbie... wiem, że to mówisz żeby ratować zadki tych baranów - roześmiał się Paul
     -My? Barany? - powiedział uśmiechnięty Harry
     -Tak... głupie pomysły to wasza specjalność! Hahaha... - dodał manager
     -Harry nie kłóć się... dobrze wiesz, że to prawda - powiedział wesoły Zayn
     -No tak... - dodał Harry i wszyscy się zaczęliśmy śmiać
     -No to wracacie do domu czy nie? - zapytał Paul
     -Wracamy, wracamy... - odpowiedział Zayn
Gdy Paul podprowadził nas pod dom chłopaków było już ciemno. My weszliśmy do środka a manager nas pożegnał i poszedł do siebie. To co zobaczyłam w domu mnie pozytywnie zdziwiło. Na kanapie siedział Niall obejmujący Ewę.

__________________________________________________________________________________
ŁoŁ.... jak na mnie to ten rozdział jest strasznie długi xD Teraz postaram się zawsze takie pisać. Mam nadzieję, że się podoba. Niedługo dodam rozdział 7 :D Przepraszam jeśli jest błąd z tym managerem... nie ogarniam czy Paul jest ich ochroniarzem czy managerem... mniejsza z tym :) Dzięki, ze czytacie mojego bloga :D
Jakby ktoś chciał to to jest mój twitter: @MartaSmile99
                                                                                                    ~Pozdrawiam Marta x

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz