sobota, 19 maja 2012

Rozdział 9

Obudziłam się pierwsza. Harry mnie obejmował, a ja miałam głowę położoną na jego ramieniu. Delikatnie się podniosłam, nie budząc nikogo. Poszłam do łazienki, żeby się odświeżyć. Gdy z niej wyszłam zaczęłam szukać mojego telefonu. Nigdzie go nie mogłam znaleźć. W końcu mi się udało. Spojrzałam na ekran i zobaczyłam 32 nieodebrane połączenia i 13 smsy od taty. W tej chwili doszło do mnie, że nie powiedziałam mu gdzie jestem, i że nie wrócę na noc. Przestraszyłam się i szybko pobiegłam obudzić Ewę. Zaczęłam ją pukać i krzyczeć, że mamy kłopoty. Przez moje wrzaski obudziła się nie tylko Ewa, ale też chłopaki.
     -Ewa! Ewa! Wstawaj, mamy problem! - krzyczałam
Ewa nie wiedziała co się dzieje i zaspana powiedziała:
     -Ale co się stało?
     -Nasi ojcowie! - powiedziałam
     -Co z nimi? - zapytała nadal śpiąca Ewa
     -Nie powiedziałyśmy im, że nocujemy u chłopaków!
W tym momencie Ewka się ocknęła i zorientowała się o co mi chodzi. Szybko wstała i pobiegła przebrać się w swoje ciuchy.
     -Dziękujemy za gościnę i przepraszamy za to zamieszanie - powiedziałam do chłopaków
     -Ale co się stało? - zapytał zdziwiony Hazz
     -Mamy problem.. duży problem - odpowiedziałam - Nie mamy czasu na tłumaczenie...
W tej chwili na dół zbiegła Ewa.
     -Znalazłam spodnie... Ale gdzie moja bluzka? - powiedziała
     -Zaraz ci przyniosę - odpowiedział Niall
     -Nie... nie przynoś. Teraz na prawdę nie mamy na to czasu!! - powiedziałam i pociągnęłam Ewę w kierunku drzwi. Gdy je przekraczałyśmy krzyknęłam jeszcze do chłopaków:
     -Dziękuje za świetny dzień... Nigdy go nie zapomnę...
Wybiegłyśmy na ulicę. Pędziłyśmy do domu ile sił w nogach. Ewa była tak przejęta, że nawet nie zwracała uwagi na to, że nadal jest w bluzce Nialla. Nagle zobaczyłam czarny samochód, który zwolnił przy nas. Po chwili otworzyło się okno i zobaczyłam uśmiechniętego Hazze.
     -Podwieźć ? -zapytał
Uśmiechnęłam się i wsiadłam do auta. Usiadłam z przodu. Ewa otworzyła tylne drzwi i ujrzała Nialla z rozłożonymi ramionami, krzyczącego "NIESPODZIANKA!!!". Wsiadła do samochodu i od razu go przytuliła. Powiedziałam Harremu gdzie ma jechać.
     -Hmm... chyba wiem gdzie to jest - powiedział - No to jedziemy... a w tym czasie powiedzcie co się stało...
Po tych słowach opowiedziałyśmy chłopakom co i jak.
     -Nie dobrze.. - mruknął Niall
     -Nie dobrze to mało powiedziane... Jest fatalnie! Mój tata będzie mi to wypominał chyba do końca życia - dodałam przygnębiona
     -Oj tam.. Nie będzie tak źle. Mamy was na pewno obronią hahaha...- powiedział Harry
Zobaczyłam, że mina Ewy zmieniła się momentalnie. Ja od zawsze byłam twarda. Miałam dystans do tego tematu. Umiałam opowiadać o mamie jakby nic się nie stało, ale Ewa jest zupełnie inna. Gdy tylko ktoś wspomni o tym, zawsze się rozkleja i nic nie może powiedzieć.
    -Nasze mamy nie... nie żyją - powiedziałam ze spuszczoną głową
Harry ostro zahamował, ponieważ zapaliło się czerwone światło. Spojrzał na mnie jakby nie dowierzał. Nialla mina była podobna.
     -Alee... przecież... jak to ? - wymamrotał blondyn
     -To było dawno... - mówiłam mając nadal spuszczoną głowę - Jechały razem na zakupy i... kierowca busa jadącego z przeciwka stracił kontrolę nad samochodem i... wtedy... - w tej chwili Ewa schowała twarz w ramieniu Nialla. Po policzku spłynęła mi łza. Zaraz ją otarłam i powiedziałam:
     -Harry jedź !
     -C...co ? - zapytał zdezorientowany i przerażony Hazz
     -No jedź... zielone światło... - odpowiedziałam smętnie, ale on i tak nie ruszył
Ewa płakała. Niall ją przytulał, ale tak jak Hazza był oszołomiony. Już od paru chwil zaczęły wokół trąbić na nas samochody, ale Harry nic sobie z tego nie robił. W pewnym momencie wyszedł z auta, podszedł do mnie, objął i szepnął:
     -Przepraszam. Jestem taki głupi. Może to zabrzmi banalnie, ale nie przejmuj się. Jestem z tobą.
W tej chwili zrobiło mi się lepiej.
     -Jesteś kochany, a nie głupi... Dziękuje...- odpowiedziałam z łzami w oczach - Wejdźmy już do auta... stoimy na środku ulicy
Harry się uśmiechną i przytaknął. Oboje wsiedliśmy do samochodu. Ewa przestała płakać. Najwyraźniej ją rozchmurzył Niall, tak jak mnie Hazza.
     -Jedźmy... w końcu nam się spieszyło... - westchnęła Ewa
Ruszyliśmy....

___________________________________________________________________________________
Ale się zrobiło dramatycznie hahaha xDD
Proszę, żebyście komentowali czy wam się podobało, czy nie :)
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za czytanie :)
                                                                                                                ~Marta x

1 komentarz:

  1. Twój blog został nominowany do bloga czerwca na stronie OneDirection.pl! Poinformuj czytelników o głosowaniu. Powodzenia! ;-)

    OdpowiedzUsuń